Zatrzymany w wyniku wywiadu związanego z niebieską kartą
Data publikacji 08.02.2022
Ursynowscy dzielnicowi zatrzymali 36-latka podejrzanego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną oraz uprawiania i posiadania kilku roślin konopi indyjskich. Policjanci wspólnie z pracownikami opieki społecznej odwiedzili rodzinę w ramach procedury „niebieska karta”. Mężczyzna od razu wyraził słowną dezaprobatę, nie szczędząc słów wulgarnych oraz gróźb wykrzywianych przez okno wobec sąsiadów. Kobieta oświadczyła, że jest on wobec niej agresywny, wyzywa ją szarpie, poddusza i grozi zabójstwem. Ponadto w trakcie odwiedzin mundurowi zauważyli stojące w doniczce krzewy konopi. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Około południa policjanci wspólnie z pracownikami opieki społecznej w ramach procedury „niebieskiej karty” odwiedzili 32-letnią kobietę zamieszkującą ze swoim 36-letnim partnerem, który przejawiał wobec niej przemoc słowną i fizyczną. Mężczyzna na widok inspekcji zaczął być agresywny. Wypowiadał wobec policjantów i pracowników cywilnych słowa wulgarne, twierdząc, że urządzają sobie kolejny kabarecik w jego mieszkaniu. Następnie wychylił się przez okno i zaczął wykrzykiwać wobec nich groźby pozbawienia ich życia. Po czym ciskał się po mieszkaniu.
W tym czasie kobieta wzięła policjantów na stronę i wyznała, że jej partner znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Wyzywa ja słowami wulgarnymi, szarpie za ubrania i poddusza wypowiadając groźby pozbawienia życia. 32-latka powiedziała, że obawia się tego, że on spełni swoje obietnice i zrobi jej krzywdę.
W trakcie czynności dzielnicowi zauważyli, że kołdrę, pod która znajdował się mały inkubator a w nim cztery rośliny konopi indyjskich w doniczkach. Policjanci zabezpieczyli nielegalną uprawę i zatrzymali agresora. Mężczyzna prosto ze swojego mieszkania powędrował do policyjnej celi. Za przestępstwo z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi mu kara do 3 lat więzienia. Za znęcanie się sąd może go skazać na 5 lat pobytu w zakładzie karnym.
podkom. Robert Koniuszy