Nie dość, że się znęcał, to jeszcze okradał rodzinę
Ursynowscy policjanci zatrzymali 71-latka podejrzanego o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad swoją żoną. Jak ustalili funkcjonariusze, przemoc w tej rodzinie trwała od dawna. Mężczyzna wielokrotnie wszczynał w domu awantury, podczas których wyzywał oraz naruszał nietykalność cielesną kobiety. Nie stronił również od alkoholu. Zatrzymany już usłyszał zarzuty karne, za które teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
W dniu zatrzymania około 19.00 oficer dyżurny z komisariatu Policji przy ul. Janowskiego odebrał telefon od kobiety proszącej o pomoc w związku z awanturującym się nietrzeźwym mężem. Bezpośrednio po tym, mundurowi pojechali do jednego z mieszkań przy ul. Lachmana na warszawskim Ursynowie. Tam zastali zapłakaną i wystraszoną 66-latkę, która powiedziała, że jej mąż od wielu lat nadużywa alkoholu. Tolerowała wcześniejsze przypadki agresji, ale teraz kiedy jej mąż, oprócz wyzwisk i oszczerstw, zaczął ją bić i dusić, postanowiła wezwać policjantów. Kobieta obawiała się, że groźby pozbawienia życia, które do niej kierował, zostaną spełnione. Zakomunikowała, że w ostatnim czasie jego agresywne zachowanie eskaluje. Mąż podbierał jej pieniądze, przeznaczone są na zakupy dnia codziennego, i przepijał je.
Podczas legitymowania mężczyzna zaczął być agresywny wobec żony i funkcjonariuszy, którzy ostudzili jego temperament, stosując prawne środki przymusu bezpośredniego. Jego zachowanie było podstawą do zatrzymania oraz sporządzenia „niebieskiej karty”.
Mężczyzna był już wcześniej zatrzymywany przez funkcjonariuszy za przemoc w rodzinie. Wcześniejsze środki, jakie wobec niego zastosowano, nie zrobiły na nim większego wrażenia.
Agresywny 71-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Badanie alkotestem agresywnego mężczyzny wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu. Teraz jego sprawą zajmują się funkcjonariusze z ursynowskiego wydziału dochodzeniowo-śledczego. Po zebraniu materiału dowodowego podejrzany usłyszy zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad żoną, za co może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia. O jego dalszym losie wkrótce zadecyduje sąd.
mł.asp. Iwona Kijowska
red. podkom. Robert Koniuszy/ea