Dorabiał do pensji przewoźnika osób, tankując na stacjach i nie płacąc
Ursynowscy dzielnicowi zatrzymali 50-letniego obywatela Gruzji, podejrzanego o serię kradzieży oleju napędowego na różnych stacjach na terenie Warszawy. Mężczyzna szczególnie upodobał sobie punkt tankowania przy ul. Puławskiej na warszawskim Ursynowie, w którym już kilkakrotnie tankował mazdę, którą zawodowo woził ludzi oraz kradł paliwo, wlewając je wcześniej do kanistra. Pracownicy też go zapamiętali. Kiedy więc przyjechał po raz kolejny z kanistrem, wiedzieli, że znowu nie zapłaci. Zablokowali mu możliwość wyjazdu z parkingu prywatnym samochodem i wezwali policjantów. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Około godziny 12.30 policjanci zostali skierowani na teren jednej ze stacji paliw przy ul. Puławskiej 332 w Warszawie, gdzie pracownicy zblokowali możliwość wyjazdu mężczyźnie, który po raz kolejny przyjechał ukraść paliwo. W listopadzie oraz dwa razy w grudniu br. podejrzany tankował już za darmo swoją mazdę i dodatkowo brał olej napędowy do kanistra o wartości kilkuset złotych. Kiedy pojawił się po raz kolejny z kanistrem przy dystrybutorze, został rozpoznany przez jednego z pracowników. Chcąc się upewnić, czy to na pewno on, pracownik wyszedł z budynku i zobaczył, którym samochodem przyjechał. Oczywiście okazało się, że to ta sama co zawsze mazda 5. Mężczyzna poprosił kolegę, żeby podjechał swoim mercedesem i zablokował możliwość wyjazdu złodziejaszkowi. Sam zawiadomił policjantów. 50-latek z kanistrem próbował manewrować pojazdem, żeby wyjechać, ale nie udało mu się. Po kilku minutach na miejscu pojawili się dzielnicowi i po ustaleniu okoliczności oraz przejrzeniu monitoringu, który zarejestrował wcześniejsze kradzieże, zatrzymali podejrzanego. W jego samochodzie znaleźli paszport na inne gruzińskie nazwisko. Mężczyzna tłumaczył się, że to dokumenty znajomego, ale nie wie, gdzie on mieszka i nie potrafił mu zwrócić. Amator darmowego paliwa trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty kradzieży i nieuprawnionego posiadania cudzego dokumentu. Przyznał się do obu przestępstw, usprawiedliwiając się trudną sytuacją materialną. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd, który może go skazać nawet na 5 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/is