Zdradziły go czarne buty z zielonymi paskami
Zatrzymany przez mokotowskich wywiadowców 42-latek podejrzany o kradzieże i włamania w warunkach recydywy najwyraźniej upatrzył sobie jeden ze sklepów z tytoniem oraz akcesoriami tytoniowymi. Włamał się do niego aż trzy razy w ciągu kilku miesięcy. W czerwcu wyniósł laptopa, smartfona oraz inne przedmioty warte łącznie 10.000 zł, w połowie października wybił szybę, zabrał pieniądze i przedmioty warte około 3000 zł i w listopadzie br. ponownie okradł sklep na 10.000 zł. W międzyczasie dokonał jeszcze dwóch kradzieży pieniędzy w innych miejscach. Za każdym razem był w charakterystycznych czarnych butach z zielono-jaskrawymi paskami, po których policjanci rozpoznali go na ulicy przed zatrzymaniem. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Można by powiedzieć, że włamania, których się dopuścił zatrzymany mężczyzna nosiły znamiona złośliwego działania. Podejrzany wracał aż trzy razy do jednego sklepu znajdującego się na targowisku przy ulicy Puławskiej. Za każdym razem wybijał szybę kamieniem w drzwiach wejściowych, wchodził do środka i zabierał sprzęt elektroniczny oraz tytoń, bletki, cygara, cygaretki, cygarniczki, zapalniczki, e-papierosy, tytoń do sziszy, folię wodną oraz inne akcesoria. W czerwcu br. jego łup sięgał 10.000 zł., w październiku zabrał 2000 zł. w gotówce i wyniósł przedmioty warte około 1000 zł., a w listopadzie kilka dni przed zatrzymaniem powtórzył skok i pozbawił właścicieli przedmiotów o wartości około 10.000 zł. Tego samego dnia zabrał jeszcze szufladę z pieniędzmi z jednego ze sklepów przy ulicy Gotarda, czym zyskał gotówkę w kwocie 600 zł. Dzień później wrócił w okolice ulubionego sklepu i w restauracji azjatyckiej ukradł portfel kobiecie z obsługi, w którym znajdowało się łącznie 4000 zł.
Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu, który pracowali nad sprawą, ustalili, że podejrzany za każdym razem dokonywał przestępstwa w tych samych, sportowych, czarnych butach z zielono-jaskrawymi tasiemkami. Informacje te przekazali także innym mokotowskim policjantom.
W dniu zatrzymania, około godziny 15.20 wywiadowcy patrolujący ulicę Modzelewskiego, zauważyli idącego chodnikiem mężczyznę odpowiadającego rysopisowi. Pierwsze co rzuciło im się w oczy to charakterystyczne buty. Podczas legitymowania 42-latek powiedział, że wie, o co chodzi. Tłumaczył się, że włamań i kradzieży dokonywał po pijanemu i nie pamięta szczegółów, ale z pewnością wszystko to jego sprawka.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać na 10-lat więzienia. Z powodu jego kryminalnej przeszłości oraz faktu, że stosunkowo niedawno wyszedł z więzienia, górna granica zagrożenia karą w jego przypadku może wzrosnąć jeszcze o połowę. Decyzję w tej sprawie będzie jednak podejmował sąd.
podkom. Robert Koniuszy/mg