Poszukiwany schował się za firanką
Wilanowscy dzielnicowi w ramach obchodu rejonu służbowego ustalili miejsce pobytu i zatrzymali 30-latka, który był poszukiwany przez sąd do odbycia kary 182 dni więzienia za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Kiedy mundurowi zapukali do drzwi jego mieszkania, jego żona twierdziła, że męża nie ma w mieszkaniu. W trakcie przeszukania okazało się, że skazany nieudolnie schował się za firanką. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu a następnie do zakładu karnego.
Wobec poszukiwanego mężczyzny wyrok wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa. Mężczyzna został skazany na 182 dni więzienia za przestępstwo drogowe polegające na kierowaniu pojazdem w stanie nietrzeźwości. Nie miał jednak zamiaru zastosować się do sądowego nakazu i zgłosić się w zakładzie karnym.
Kilka dni przed zatrzymaniem dzielnicowi otrzymali nakaz jego zatrzymania. Ustalili, że przebywa on w jednym z mieszkań przy ulicy Sardyńskiej na warszawskim Wilanowie. Pojechali więc tam. Nikt nie otwierał drzwi, które jak się okazał były otwarte. Zakłopotana obecnością dzielnicowych żona poszukiwanego twierdziła, że męża nie ma w mieszkaniu. Tymczasem stał on za firanką w pokoju, zza której wystawały mu stopy.
Mężczyzna został zatrzymany. Spakował się, po czym trafił do policyjnej celi. Następnego dnia policjanci przewieźli go do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe miesiące.
podkom. Robert Koniuszy