Chciała zapłacić kradzioną kartą
Zatrzymana przez mokotowskich policjantów 35-latka tłumaczyła się, że płaciła skradzioną kartą przez przypadek, ponieważ pomyliła ją ze swoją kartą płatniczą. O pomyłce nie było jednak mowy, gdyż kobieta nie miała przy sobie plastiku do wykonywania transakcji bezgotówkowych na swoje nazwisko. W zamian za to w jej portfelu znajdowała się jeszcze jedna utracona karta na inne dane osobowe. Po nieudanych zakupach podejrzana trafiła do policyjnej celi. Teraz odpowie za włamanie na cudze konto bankowe, za co grozi kara do 10 lat więzienia.
Kilka minut przed 22.00 mundurowi zostali wezwani do jednego z marketów przy ul. Czerniakowskiej, gdzie ochrona ujawniła, że jedna z klientek zamierza zapłacić za zakupy zastrzeżoną kartą płatniczą.
W trakcie czynności policjanci ustalili, że 34-latka ma przy sobie o plastik do wykonywania transakcji bezgotówkowych, na którym widnieje inne niż jej nazwisko. Kobieta tłumaczyła się, że przypadkiem chciała zapłacić kartą, którą miała znaleźć miesiąc wcześniej na chodniku przy ul. Wilczej na warszawskim Śródmieściu. Włożyła ją wówczas do portfela i zapomniała o niej. Dzisiaj podczas zakupów wyjęła ją przypadkowo, ponieważ pomyliła ją ze swoją kartą.
Kiedy mundurowi poprosili o okazanie swojej karty bankowej, kobieta wyjaśniła, że swoją ma w mieszkaniu. W zamian za to w portfelu miała jeszcze jeden plastik, również na inne nazwisko. Obecność jej tłumaczyła tym, że przypadkiem koperta z tą kartą trafiła do jej skrzynki pocztowej, dlatego też umieściła ją w swoim portfelu. Oba plastikowe blankiety figurowały jako utracone.
Policjanci zanotowali wszystkie podawane przez podejrzaną zbiegi okoliczności, a następnie zatrzymali ją i przewieźli do policyjnej celi.
Teraz kobieta będzie miała możliwości obrony swoich argumentów przed sądem, który za włamanie na nie swoje konto może ją skazać nawet na 10 lat pozbawienia wolności.
podkom. Robert Koniuszy/ea