Defibrylatory i sprzęt do prowadzenia prezentacji sprzedażowych zastawił w lombardzie
Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali 34-latka podejrzanego o przywłaszczenie dwóch defibrylatorów, laptopa, drukarki, myszki oraz smartfona wartych około 43.000 zł. Podejrzany otrzymał wyposażenie do prowadzenia prezentacji sprzedażowych jako akwizytor. Za każdy sprzedany egzemplarz służący do resuscytacji miał otrzymać wynagrodzenie. Wybrał jednak drogę na skróty. Powierzony sprzęt zaniósł do lombardu i zastawił za około 2500 zł. Funkcjonariusze odzyskali wszystkie urządzenia. Mężczyzna usłyszał zarzuty, za które może spędzić 3 lata w więzieniu.
Jak ustalili policjanci, 34-latek nie miał daru do akwizycji. Chciał się jednak zmierzyć z tym zagadnieniem. Skontaktował się z firmą zajmującą się sprzedażą sprzętu medycznego i zdeklarował współpracę, licząc na łatwy zarobek. Firma przekazała na jego ręce sprzęt wart 43.000 zł.
Mężczyzna dostał dwa defibrylatory, laptopa z myszką, drukarkę i telefon komórkowy do prowadzenia rozmów handlowych.
Szybko doszedł jednak do wniosku, że nie ma umiejętności sprzedażowych, ponieważ trudno mu będzie zdobyć klientów, którzy chcieliby kupić sprzęt do resuscytacji. Potrzebował też pieniędzy od zaraz. Jego wynagrodzenie zależało od jego skuteczności, która ze względu na brak podjęcia jakiegokolwiek działania utrzymywała się na zerowym poziomie. Wobec czego postanowił pójść na skróty. Wszedł do jednego z lombardów przy ul. Wspólnej na warszawskim Śródmieściu. Tam zastawił defibrylatory po około 250 zł za każdy. Za laptopa wziął niespełna 1300 zł, a za drukarkę 700 zł. Sobie zostawił jedynie smartfona. Zadowolony z transakcji wrócił do mieszkania.
Z powodu braku kontaktu z 34-latkiem spółka, do której należały urządzenia, zawiadomiła policjantów o przywłaszczeniu. Po ustaleniu okoliczności oraz zebraniu dowodów wskazujących, że mężczyzna dopuścił się przestępstwa, funkcjonariusze zapukali do drzwi jego mieszkania. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa i oddal policjantom przywłaszczony telefon. Następnie powiedział, gdzie zastawił sprzęt. W trakcie czynności operacyjni odzyskali całość. Wszystkie urządzenia były w nienaruszonym stanie w oryginalnych pudełkach.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz może zostać skazany na 3 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy