Podawali się za pracowników wodociągów i okradali starsze osoby
Wilanowscy kryminalni zatrzymali 64-latkę oraz jej 57-letniego wspólnika podejrzanych o kradzieże na tak zwanego administratora. Karani w przeszłości podejrzani wchodzili do mieszkań samotnych pokrzywdzonych i podawali się za pracowników wodociągów. Następnie wmawiali domownikom, że muszą sprawdzić szczelność instalacji wodnej w związku z usterką. Kiedy wprowadzana w błąd osoba pokrzywdzona odkręcała wodę w łazience, sprawca ją zagadywał, a jego wspólniczka buszowała po pokojach, zabierając biżuterię i pieniądze. Po tym opuszczali mieszkanie. Na wniosek policjantów oboje zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im kara do 5 lat więzienia, która może wzrosnąć o połowę ze względu na recydywę.
Policjanci pracujący nad sprawami kradzieży pieniędzy w kwocie 1350 zł na szkodę mieszkanki warszawskiego Wilanowa oraz mężczyzny z mieszkania, którego sprawcy działający metodą „na administratora”, zabrali biżuterię wartą około 2000 zł, wpadli na trop karanej w przeszłości 64-latki oraz jej młodszego wspólnika. Kryminalni ustalili operacyjnie, że typowane przez nich osoby, poruszające się samochodem bmw na częstochowskich numerach rejestracyjnych, będą chciały okraść kolejną osobę. Tym razem na warszawskiej Ochocie.
Około 14.40 w okolicach skrzyżowania ulic Korotyńskiego i Grójeckiej w Warszawie zauważyli zaparkowane bmw, będące w ich zainteresowaniu. Przed nim stał mężczyzna ubrany w biały t-shirt i czarne, dresowe spodnie. Palił papierosa i rozglądał się nerwowo, jakby na kogoś czekał. Po chwili do auta podeszła 64-latka ze swoim partnerem oraz nastoletni chłopiec. Jak się później okazało, stał na tak zwanej czujce.
Wszyscy wsiedli do samochodu i ulicami Warszawy pojechali do Marek. Funkcjonariusze pojechali za nimi. Kiedy wjechali na podwórko koło budynku, w którym mieszkali, policjanci, mający uzasadnione podejrzenie, że w samochodzie i w ich mieszkaniu znajdują się kradzione przedmioty, postanowili ich wylegitymować. Wszyscy byli zaskoczeni obecnością funkcjonariuszy. Nie umieli w sposób logiczny i spójny powiedzieć, skąd wracają i czy posiadają w samochodzie oraz mieszkaniu przedmioty pochodzące z przestępstwa. W trakcie przeszukania auta kryminalni znaleźli i zabezpieczyli czerwone pudełko na biżuterię z broszką wysadzaną kamieniami, cztery naszyjniki z pereł, złoty łańcuszek oraz kolczyki i słomkowy kapelusz z opaską. W mieszkaniu policjanci znaleźli złoty łańcuszek, dwie złote bransolety, markowy złoty zegarek, markowe buty i sukienkę. Wszystkie przedmioty znajdowały się na liście utraconych w wyniku przestępstwa.
Policjanci zatrzymali całą czwórkę. Po sprawdzeniu okazało się, że kobieta karana w przeszłości za kradzieże, aktualnie była poszukiwana do przez Sąd Rejonowy w Radomsku do odbycia dwóch miesięcy kary pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwo tej samej kategorii. Przebywający w ich towarzystwie 17-latek natomiast był poszukiwany przez Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich w Bielsku-Białej, celem umieszczenia go w młodzieżowym ośrodku wychowawczym za wcześniejsze kradzieże.
Cała czwórka trafiła do policyjnych cel. 64-latce i jej wspólnikowi udowodniono dwa przestępstwa, których dopuścili się na mieszkańcach Wilanowa. Usłyszeli zarzuty przestępstwa w warunkach recydywy. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. 32-letni kierowca bmw został zwolniony do domu. Natomiast 17-latek trafił do młodzieżowego ośrodka wychowawczego zgodnie z dyspozycją sądu.
podkom. Robert Koniuszy/ea