Najpierw pili alkohol, później podpalali altany śmietnikowe
Ursynowscy policjanci zatrzymali dwóch podejrzanych o podpalenia altan śmietnikowych przy ul. Braci Wagów, Na Uboczu oraz ul. Kazury. 17-latek oraz jego o rok młodszy kolega byli pod działaniem alkoholu. Jeden z nich stał i pilnował, czy nikt nie widzi, a drugi wchodził przez prześwit do altany i zapalniczką podpalał śmieci. Po kilku minutach całość płonęła, a chuligani uciekali w następne miejsce, żeby wzniecić pożar w kolejnym obiekcie. Wiatę przy ul. Na Uboczu przed całkowitym spłonięciem uratował jeden z interweniujących policjantów, który w porę wyciągnął z niej tlący się kontener. Reszta altanek uległa całkowitemu zniszczeniu. Starszemu z zatrzymanych grozi kara do 5 lat więzienia. O młodszym zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Z ustaleń policjantów wynika, że 17-latek oraz jego o rok młodszy kolega przed nocną piromańską eskapadą, najpierw dodali sobie otuchy alkoholem, po czym wyruszyli w okolice Braci Wagów. Tam jeden z nich został przed wiatą i obserwował, czy nikt ich nie widzi, drugi z nich wszedł do środka przez otwór i tam zapalniczką podpalał śmieci. Kiedy jeden z kontenerów się zajął i ogień się rozprzestrzeniał nastolatkowie biegli do drugiej wiaty śmietnikowej i postępowali w taki sam sposób.
Mieszkańcy Ursynowa widząc płomienie, zawiadomili strażaków pożarnych i policjantów. Przy ul. Na Uboczu jedna z mieszkanek widziała podejrzanych, którzy po podłożeniu ognia uciekli w głąb osiedla. Przekazała tę informację policjantom, którzy pojawili się na miejscu po kilku minutach. Najpierw wyciągnęli z wiaty jeden z palących się kontenerów, czym uniemożliwili rozprzestrzenieniu się pożaru, a następnie ruszyli na poszukiwanie sprawców.
Nastoletni piromani zostali zatrzymani na terenie pobliskiego osiedla. Nie przyznawali się do przestępstwa. Jeden z nich miał przy sobie zapalniczkę. W komisariacie Policji młodszy z podejrzanych powiedział funkcjonariuszom, że pożyczył zapalniczkę koledze, który wszedł do pomieszczenia, gdzie stały kontenery i podpalał je. 16-latek został umieszczony w policyjnej izbie dziecka. Następnego dnia został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego. O jego dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny i nieletnich. Jego straszy kolega, trafił do policyjnego aresztu. Młody mężczyzna usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać nawet na 5 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/g.p