Twierdził, że narkotyki należą do znajomego jego kolegi
Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 24-latka podejrzanego o posiadanie amfetaminy. Ponad 90 gramów substancji zostało zabezpieczone w pojeździe, w którym siedział mężczyzna. Ich posiadacz trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia.
Około godziny 1.30 policjanci patrolujący ulicę Wałbrzyską na warszawskim Mokotowie zauważyli samochód z otwartymi tylnymi drzwiami, stojący w pobliżu jednego z budynków. Przy nim stał młody mężczyzna, który wykazywał zdenerwowanie na widok mundurowych. Kiedy policjanci podeszli bliżej zauważyli leżący na tylnej półce woreczek z białym proszkiem. Cześć była rozsypana. Zapytali się mężczyzny, czy posiada on środki, których posiadanie jest zabronienie. 24 -latek zaprzeczał. Gdy zapytali o worek z białym proszkiem, powiedział, że to własność kolegi, z którym był nad jeziorem Zegrzyńskim. Nie umiał jednak powiedzieć, jak nazywa się kolega, więc nieudolnie wyjaśniał, że to kolega kolegi, którego nie zna.
W związku z uzasadnionym podrzeniem, że to narkotyki funkcjonariusze sprawdzili substancje przy użyciu narkotestera, który wskazał, że to amfetamina. Narkotyki trafiły do depozytu, a ich posiadacz został umieszczony w policyjnej celi. Teraz swoją wersję będzie musiał przedstawić przed sądem, który może go skazać nawet na 10 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/PŚ