Chcieli wynieść ze sklepu odzież wartą około 3000 zł
Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 19-latka oraz jego o 4 lata młodszego wspólnika podejrzanych o kradzież markowej odzieży. Mężczyźni ściśle współpracowali między sobą. Mundurowym natomiast wmawiali, że nie mieli pojęcia o tym, co robi drugi z nich. Funkcjonariusze zabezpieczyli markowe bluzy i t-shirty oraz plecak wyłożony folią aluminiową, która miałaby dezaktywować sygnał z klipsów antykradzieżowych podczas przechodzenia przez bramki. Pełnoletni podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Nieletni powędrował do policyjnej izby dziecka. W jego sprawie wypowie się sąd rodzinny i nieletnich.
Jak ustalili policjanci, obaj nastolatkowie wyposażeni w plecak wyłożony folią wybrali się na wieczorne zakupy do jednego ze sklepów w galerii handlowej na warszawskim Mokotowie. Współpraca ich polegała na tym, że pełnoletni podejrzany zabierał rzeczy z półek i wnosił do przymierzalni ubrania, po czym wychodzi z niej. Po chwili do tej samej kabiny wchodził 15-latek z plecakiem, do którego pakował rzeczy.
Mężczyźni spędzili w sklepie około 30 minut. Ilość czasu oraz spacery jednego z nich od regałów do przymierzalni zwróciła uwagę pracownika ochrony. Sprawdził przymierzalnię, z której korzystali i okazało się, że nie ma tam żadnych ubrań. Postanowił więc powiadomić policjantów, którzy pojawili się na miejscu w kilka minut. Pracownik ochrony wskazał obu nastolatków, którzy zamierzali z plecakiem opuścić sklep. Mundurowi poinformowali kontrolowanych o tym, jaki jest powód ich interwencji.
15-latek dobrowolnie wydał plecak wyłożony folia aluminiową, w którym znajdowały się trzy markowe bluzy oraz dwa t-shirty warte łącznie około 3000 zł z metkami oraz klipsami antykradzieżowymi. Nastolatek tłumaczył, że plecak jest własnością kolegi, ale on użytkuje go od kilku tygodni i kolega nic nie wiedział o tym, że dokonał on kradzieży. Starszy z podejrzanych potwierdzał, że nie wiedział nic o kradzieży, a plecak faktycznie dał koledze kilka godzin wcześniej.
Pełnoletni podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Nieletni powędrował do policyjnej izby dziecka. O jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
podkom. Robert Koniuszy/ea